
Właśnie skończyłem czytać książkę W. Cejrowskiego pod tytułem Rio Anaconda. Żałuję. Mogłaby być dłuższa.
W swoim księgozbiorze miałem ją już dość długo, chyba z rok. Zabrałem się za nią jednak dopiero niedawno. Swego czasu przeczytałem też jego poprzednią pozycję podróżniczą - Gringo wśród dzikich plemion.
Bardzo słusznie przed każdym kolejnym fragmentem książki pada słowo: Posłuchajcie...
Nie wiem na czym to polega, ale ten facet pisze tak, że chce się go czytać. On pisze tak, że słyszy się jego głos. Jakby opowiadał. Może to kwestia opisów? Trafne, obrazowe porównania, bez pstrokacenia i lania wody. Podobnie jest z dialogami, które notabene dominują w tekście. Nie są one dosłownym zapisem rozmów, ale zawierają ich kwintesencje bez niepotrzebnych dygresji i ozdobników. Czyta się jednym tchem.
Obie te publikacje, to nie czcze przechwałki globtrotera, tylko naprawdę przejmująca, acz okraszona inteligentnym dowcipem opowieść o mieszkańcach Ameryki Łacińskiej, a w szczególności o ginących plemionach Indian.
Nie wiem na czym to polega, ale ten facet pisze tak, że chce się go czytać. On pisze tak, że słyszy się jego głos. Jakby opowiadał. Może to kwestia opisów? Trafne, obrazowe porównania, bez pstrokacenia i lania wody. Podobnie jest z dialogami, które notabene dominują w tekście. Nie są one dosłownym zapisem rozmów, ale zawierają ich kwintesencje bez niepotrzebnych dygresji i ozdobników. Czyta się jednym tchem.
Obie te publikacje, to nie czcze przechwałki globtrotera, tylko naprawdę przejmująca, acz okraszona inteligentnym dowcipem opowieść o mieszkańcach Ameryki Łacińskiej, a w szczególności o ginących plemionach Indian.
Chciałbym umieć tak pisać.
Z książkami podróżniczymi jest tak (przynajmniej w moim przypadku), że wzmagają apetyt. Jak bym mógł, to bym teraz wziął plecak, spakował się i poleciał pierwszym lotem do Bogoty.
Wstyd się przyznać ale jeszcze nie czytałem tych książek. Myślę że teraz ulegnie to zmianie. Pozdrawiam i dziękuję za wizytkę przy filmie ZAPACH PUSTYNI.
OdpowiedzUsuńPs. Kiedy realizowałem ten film pokrywa lodowa dochodziła do 30cm. Taki kawał lodu potrzebuję wielu dni na utratę wytrzymałości.