Hasłowo:
hrabia, podróżnik, pisarz, awanturnik,
historyk, polityk, samobójca.
Wykształcenie:
-> nauczanie początkowe - Lozanna i Genewa (Szwajcaria)
-> studia wyższe - Akademia Inżynierii Wojskowej (Wiedeń, Austria)
Języki:
- polski
- rosyjski
- niemiecki
- francuski
- hiszpański
- włoski
- włoski
- ...i podobno jeszcze dwa inne, o których osobiście nie mam pojęcia :)
"(...) ma w historii literatury polskiej własną legendę - kosmopolitycznego arystokraty i ekscentryka, wiodącego życie barwne i awanturnicze (...)."
Nieprawdopodobny Potocki, jak nazwał go Czesław Miłosz, urodził się na Ukrainie, w rodzinie magnackiej. Jako siedmioletni berbeć wyjechał na nauki do Szwajcarii. W wolnych chwilach, czyli dosyć często, odwiedzał Paryż.
Przez całe życie wiele podróżował. Poznał trzy kontynenty - Europę, Azję i Afrykę. Odwiedził Włochy, Grecję, Turcję, Egipt, Holandię, Hiszpanię, Maroko i Kaukaz. Chciał, niczym Marko Polo, dotrzeć do Chin, ale wyprawa utknęła w Mongolii.
Jako żądny przygód, dwudziestoparoletni młokos, oficer armii austriackiej, na Morzu Śródziemnym bronił wybrzeży Malty przed tamtejszymi piratami.
Wszystkie przygody skrzętnie dokumentował.
Po powrocie do Polski ożenił się z księżniczką Lubomirską oraz zajął się historią i archeologią. Był jednym z pierwszych badaczy Słowiańszczyzny. Jako taki dokonał wielu znaczących odkryć i wysnuł moc konkluzji. Wszystko to oczywiście opublikował. Najpierw w pięciotomowym Recherches sur la Sarmatie, a później w Histoire primitive.
Myślicie, że ustatkował się i został dojrzałym panem z nosem w książkach? Nic z tych rzeczy!
Zawsze był na bieżąco ze wszystkimi wydarzeniami zarówno kulturalnymi, jak i politycznym. W Warszawie założył drukarnię. Wydawał w niej tygodnik relacjonujący i komentujący debaty polityczne oraz publikował własne broszury, memoriały i pamflety. Był również posłem na Sejm Czteroletni i zagorzałym zwolennikiem reform. To jednak nie wszystko.
By uczynić zadość swoim ekstrawagancjom i dać upust awanturniczej naturze... zaciągnął się, jako ochotnik, na wojnę polsko-rosyjską.
W końcu, uff... gdy złożono broń, a król przystąpił do targowicy, nasz bohater osiadł w Łańcucie. Tam bowiem, przebywała jego małżonka i tam też napisał Recueil des Parades - komedie w konwencji dell'arte.
Jego najbardziej znane dzieło jednak, to francuskojęzyczna powieść pt. Rękopis znaleziony w Saragossie. Z mistrzowską zręcznością połączył w niej filozofię z fantastyką.
Jego najbardziej znane dzieło jednak, to francuskojęzyczna powieść pt. Rękopis znaleziony w Saragossie. Z mistrzowską zręcznością połączył w niej filozofię z fantastyką.
Żywota dokonał oczywiście bardzo spektakularnie. Latami odpiłowywał gałkę z wieka srebrnej cukiernicy. Gdy kula odpadła zupełnie, załadował ją do pistoletu, po czym strzelił sobie w usta. Taki to był ten Potocki!
Źródła:
PS. W związku z dochodzącymi do mnie pogłoskami o tym, że publikacja ta zawiera informacje nieprawdziwe, muszę napisać sprostowanie.
Po pierwsze: ten artykuł z założenia nie miał być obszerną i szczegółową biografią.
Ma on na celu zwrócenie uwagi na tego arcyciekawego człowieka, zainteresowanie Was jego osobą. Jeśli ktoś spragniony jest szerszej wiedzy na temat Jana Potockiego, to zapraszam pod wyżej wymienione adresy lub proponuję zajrzeć do biblioteki.
Po drugie: patriotyzm i nieścisłości dotyczące odebrania sobie życia.
Po drugie: patriotyzm i nieścisłości dotyczące odebrania sobie życia.
Jan Potocki kochał Polskę całym sercem. Jego zagorzały patriotyzm był obiektem drwin nawet samego króla. Widziano w nim dziwaka utopistę. Dopiero po konfederacji targowickiej, zdał sobie sprawę, że nikt prócz niego tak naprawdę Polski nie kocha szczerze i ponad życie. Uciekł wtedy w świat literatury. Dementuję niniejszym wszelkie plotki o wilkołakach i migrenach. Powodem jego samobójstwa była daleko posunięta depresja. Użycie srebrnej gałki od cukiernicy jest FAKTEM. Była ona wcześniej poświęcona przez jego spowiednika, który zresztą niczego nie domyślał się. Dziękuję.
18.02.11r.
Ciekawe interesujace. Duma mnie rozpiera. Czytałem to z usmiechem na twarzy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa pewno mieliśmy mnóstwo takich ciekawych rodaków, o których jednak nie wiele się mówi głośno, których pomija się na lekcjach historii. Ale to dobrze, bo wtedy by nie fascynowali. Zostaliby skazani na wieczną "nienawiść" całych pokoleń. Piłsudski czy Kościuszko - niewątpliwie polscy bohaterowie, spowszednieli nam już w podstawówce.
OdpowiedzUsuń