
Najpiękniejszy film jaki widziałem w kinie!
Przymiotnik "piękny" najlepiej opisuje zjawiskowość tego dzieła. Widziałem ten film kilka godzin temu i nadal nie mogę wyjść z podziwu. Opowiada on o tym, jak bardzo można zatracić się w... no właśnie w czym? W realizowaniu swojego największego marzenia? W dążeniu do doskonałości?
Bohaterką filmu jest Nina, fenomenalna tancerka. Kiedy z grupy odchodzi na emeryturę Beth, dotychczasowa prima balerina, zwalnia się miejsce dla jej następczyni. To właśnie jest życiowa szansa dla Niny. Jest ona w zespole już bardzo długo, jej technika zasługuje na miano perfekcyjnej. Ciężko pracuje na swój sukces i oto otwierają się dla niej wrota kariery! Myśl, że istnieje możliwość niepowodzenia nie opuszcza jej nawet, kiedy okazuje się, że została obsadzona w wymarzonej roli Królowej Łabędzi. Ma bowiem wiele rywalek i doskonale zdaje sobie z tego sprawę.
Nowa rola jednak, zaczyna ją powoli niszczyć... Świadomość posiadania konkurentek przeradza się w manię prześladowczą. Chcąc jak najlepiej sprostać nowemu zadaniu, wchodzi w postać łabędzia tak głęboko, że niemalże staje się nim fizycznie. Traci poczucie rzeczywistości.
Bardzo duże znaczenie ma fakt, iż musi zagrać dwie diametralnie różne postaci: łabędzia białego - istota delikatna, krucha, czysta, niemal perfekcyjna; oraz czarnego łabędzia - symbol żądzy i rozwiązłości. Nasza bohaterka, z natury, jest uosobieniem tego pierwszego. Wydawała mi się być tak delikatna, że obawiałem się o jej życie, nawet gdy brała do ręki pilnik do paznokci. Natomiast konieczność bycia również osobowością zupełnie odwrotną sprawiła, że w umyśle Niny zatarła się granica pomiędzy tym, co prawdziwe, a tym, co jest wytworem jej wyobraźni. Jak gdyby nabawiła się rozdwojenia jaźni.
Nowa rola jednak, zaczyna ją powoli niszczyć... Świadomość posiadania konkurentek przeradza się w manię prześladowczą. Chcąc jak najlepiej sprostać nowemu zadaniu, wchodzi w postać łabędzia tak głęboko, że niemalże staje się nim fizycznie. Traci poczucie rzeczywistości.
Bardzo duże znaczenie ma fakt, iż musi zagrać dwie diametralnie różne postaci: łabędzia białego - istota delikatna, krucha, czysta, niemal perfekcyjna; oraz czarnego łabędzia - symbol żądzy i rozwiązłości. Nasza bohaterka, z natury, jest uosobieniem tego pierwszego. Wydawała mi się być tak delikatna, że obawiałem się o jej życie, nawet gdy brała do ręki pilnik do paznokci. Natomiast konieczność bycia również osobowością zupełnie odwrotną sprawiła, że w umyśle Niny zatarła się granica pomiędzy tym, co prawdziwe, a tym, co jest wytworem jej wyobraźni. Jak gdyby nabawiła się rozdwojenia jaźni.
Scenariusz, bez dwóch zdań, napisany specjalnie dla Natalie Portman, która zresztą zagrała absolutnie rewelacyjnie. Jako biały łabędź - piękna, kobieca, delikatna, efemeryczna wręcz, baletnica. Zaskakuje nas jednak w ostatnich scenach kreacją łabędzia czarnego, gdzie staje się dzika i nieprzewidywalna.
Film jednocześnie straszny i wzruszający. Można się w nim zatracić bez reszty.
Reżyseria: Darren Aronoffsky
Scenariusz: Mark Heyman, John J. McLaughlin, Andres Heinz
Gatunek: Dramat psychologiczny, Thriller
Produkcja: USA
PS. Spłakałem się jak bóbr, a momentami zakrywałem twarz z przerażenia. Niewiarygodna produkcja. Chociaż... jaka tam produkcja - DZIEŁO!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz